Grzyb-gigant rósł na skarpie Ogrodu Botanicznego UW. „Pozostał smutny widok”
Jak na swoim fanpage'u na Facebooku poinformował Ogród Botaniczny UW, purchawica olbrzymia pojawiła się na skarpie, ozdabiając ją „niczym puchata kula”. Grzyb jednak został zniszczony.
„Niestety, ktoś postanowił potraktować ją jak piłkę... I tak z majestatycznej grzybni pozostał nam jedynie smutny widok” – napisano w poście zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Pracownicy ogrodu apelują do odwiedzających. „Zachowajcie spokój ducha”
„Grzyby to również część naszych kolekcji! Nie są to ani piłki, ani frisbee, ani przekąski na wynos. Każdy grzyb w naszym Ogrodzie jest wyjątkowy i ma swoje miejsce w tym ekosystemie. Wiemy, że czasem trudno się powstrzymać, ale prosimy: zachowajcie spokój ducha i dajcie grzybom rosnąć w pokoju” – zaapelowano we wpisie.
W „sanktuarium przyrody w wielkim mieście” każdy grzyb ma swoją role do odegrania, na przykład służy studentom na zajęciach akademickich czy edukatorom podczas spacerów, jakie prowadzone są w ogrodzie.
Purchawica olbrzymia. Czy jest jadalna?
Jak dalej informują biolodzy, Calvatia gigantea to łacińska nazwa czasznicy olbrzymiej, dawniej zwanej również purchawicą olbrzymią.
„Ten imponujący grzyb, choć na pierwszy rzut oka może nie wyglądać na jadalny, na wczesnym etapie swojego życia jest smacznym i bezpiecznym przysmakiem! Gdy jego owocniki są jeszcze jędrne i całkowicie białe – zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz – można je śmiało zrywać i przyrządzać” – czytamy w poście.
Co ciekawe, gdy grzyb przestaje rosnąć, jego wnętrze zaczyna zamieniać się w zarodniki, a ten mięknie i brązowieje. Wtedy już nie nadaje się do konsumpcji.
„W ostatniej fazie swojego życia, purchawica wysycha, jej skórka staje się pergaminowa, a zarodniki czekają tylko na odpowiedni moment, by zostać rozwiane przez wiatr. Czasami, gdy rośnie na trawniku lub pastwisku, silny podmuch wiatru może oderwać ją od podłoża, tocząc ją jak piłkę i rozsiewając zarodniki w jej śladzie” – opisano.